Spędzamy teraz dużo czasu na włóczeniu się. Nieśpiesznym.
Razem z nami wędrują lalki. Czasem i zabawkowy mikrofon, który służy młodzieży do dawania krótkich koncertów, a to w aptece, a to w ekologicznym warzywniaku o nazwie Rzepka.
Nie mamy psa (choć są tacy wśród nas, którzy by i chcieli), ale dostaliśmy ostatnio w parku południowym balon, na który trzeba było wpisać imię pupila i puścić go w niebo. Nie wpisaliśmy, bo nie było co, ale balon stanowił dużą, niedzielną atrakcję.