piątek, 29 marca 2013

Co ją diplodoki

I znów pada śnieg. Nie lubię narzekać, ale nie lubię też zimy (w mieście) i zimna (chyba wszędzie). Pakowanie do samochodu zakombinezowanej młodzieży i wypakowywanie onej to ciężka, fizyczna praca. A ja już nie mam siły. Dobrze, że chociaż jest wesoło. Młodzież uczy się literek i ostatnio przerabialiśmy literkę "J". Młodzież wraz z M. wymyślała słowa zaczynające się na "J". Poproszono mnie do pomocy i w sumie przyszło mi do głowy słowo raczej niecenzuralne "ja pie....". Może to to zmęczenie a może wraca mi poczucie humoru. Młodzież ma powoli za sobą etap dinozaurów, ale czasem wraca on do nas jak bumerang. Zwyczajna rozmowa może wystawić na szwank reputację rodzica.
-Mamo, co ją T-rexy?
-Mięso. Mówi się jedzą.
-A co ją pteranodony?
-Ryby. Jedzą, mówi się jedzą.
-Mamo, a co ją diplodoki.
-...

Szykujemy się do Świąt. Jutro kolejna partia "pisanka, pisanka kolorowa malowanka".

niedziela, 17 marca 2013

16,4 kg młodzieży

Młodzież chora. Idziemy do lekarza. Ale zanim do lekarza, wyłączyłam budzik kiedy dzwonił i teraz pozostało nam tempo Usaina Bolta. Młodzież zapakować do kombinezonu, zapiąć, do w tej sytuacji za małego fotelika i ruszyć.

Dojeżdżamy, rejestracja, rozbieram częściowo młodzież, miła Pani informuje, że zamknięto przejście do części dziecięcej i trzeba wyjść z budynku i wejść drugim wejściem. Minus pięć stopni. Ubieram młodzież, idziemy. Schody na pierwsze piętro, młodzież się boi po nich iść, więc niosę. Pani doktor miła, bada, pyta, waży młodzież. 16,4 kg. Już wiem, czemu boli mnie kręgosłup. Po badaniu do oddania materiał badawczy w laboratorium. Ubieram młodzież, idziemy.

Wcześniejsze wejście, schody, znowu niosę. Przed punktem pobrań kolejka, pytam czy puszczą mnie bo z dzieckiem i tylko zostawić materiał badawczy. Cisza. Ok, zobaczymy co się będzie działo. Młodzież ze wszystkich sił stara się rozruszać imprezę. Po chwili ktoś nas jednak puszcza. Zostawiamy materiał, nie obywa się bez dyskusji młodzieży z pielęgniarką:
-Mas dwie próbki.
-Telaz mas tsy.
-Kiedy bedzies miała ctely?

Wychodzimy, pakujemy się do pojazdu. Teraz apteka. Zostaniesz sama w samochodzie. Nie.
No to wychodzimy razem. Krople robione na receptę. U nas Pani tych kropli nie zrobimy, może sąsiednia apteka.

Wychodzimy, próbuję zmieścić młodzież do fotelika. Kolejna apteka. Zostaniesz sama w samochodzie. Ja zaraz wrócę. Nie.
No to wychodzimy razem. Sukces. Krople będą o 17.00. Pakujemy się do pojazdu.

Uff. Jesteśmy w domu.
Życzę młodzieży duuużo zdrowia. I sobie.

czwartek, 14 marca 2013

Emerytura

Poranny bieg. Buty. Kombinezon. Jeszcze umyć zęby. I jeszcze buty. Wychodzimy. Uff.
-Mamo, cisną mnie te pasy.
-Mamo, mogę zdjąć rękawiczki?
-Mamo,  zobacz dziewcynka idzie do szkoły z mamą.
-Raczej z tatą.
-Kiedy ja pójdę do skoły? Ja chcę iść do skoły.
-A ja chciałabym być na emeryturze.
-Mamo, ale wsystko jest po kolei.
-Tak, po przedszkolu pójdziesz do...?
-Skoły.
-A po skole?
-Do dlugiej skoly.
-A po drugiej szkole?
-Na studia
-A po studiach?
-Do placy. Mamo, co jest po placy?
-Emerytura.
-A po emeryturze?
...

Nie ma nic?