piątek, 6 grudnia 2013

Szybciej niż wiatr

Jesień minęła szybciej niż wiatr. Przeziębienia, które nas dopadły osłabiły motywację do wszystkiego. Była u nas z wizytą ukochana ciocia Asia, która przywiozła prezenty z Japonii. Dziękujemy:)






Było też sporo spacerów, wizyta Babci, ustalenie zasad noszenia przez młodzież pierścionków:) - tylko na specjalne okazje...
Młodzież rośnie. I cały czas mówi. Ostatnio bardzo interesuje się swoimi narodzinami.
Rozmowa odbywa się późnym wieczorem.
-Mamo, którędy wyszłam z Twojego brzucha?
-Przez ucho?
-Mamo, wygłupiasz się. Którędy?
-Wiesz, ja nie bardzo pamiętam, ale był przy tym Tata, może on pamięta.
-Tato, którędy wyszłam z brzucha Mamy?
-Powiem ci jutro...

Jutro jeszcze nie nadeszło, ale Młodzież ma pamięć słonia, więc już przygotowałam wersję dla czterolatki.


No tak, za nami trzy przyjęcia urodzinowe Młodzieży, w przedszkolu, dla przyjaciół i dla rodziny. Uff...

Młodzież zapisała się w przedszkolu na religię, sama. Nie jest to dla nas szczególny powód do radości, ale kiedy Młodzież leży krzyżem, albo opowiada o dekonstrukcji szopki to chyba jest ok. I śpiewa kolędy.
"Przybieżeli, do Betleli pasterze". Do Betleli, bo się rymuje...


I mamy dużo nowości książkowych. Jutro idę na Promocje Dobrych Książek z długą listą zakupów, więc będzie ich więcej:). Ale o tym później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz