piątek, 29 marca 2013

Co ją diplodoki

I znów pada śnieg. Nie lubię narzekać, ale nie lubię też zimy (w mieście) i zimna (chyba wszędzie). Pakowanie do samochodu zakombinezowanej młodzieży i wypakowywanie onej to ciężka, fizyczna praca. A ja już nie mam siły. Dobrze, że chociaż jest wesoło. Młodzież uczy się literek i ostatnio przerabialiśmy literkę "J". Młodzież wraz z M. wymyślała słowa zaczynające się na "J". Poproszono mnie do pomocy i w sumie przyszło mi do głowy słowo raczej niecenzuralne "ja pie....". Może to to zmęczenie a może wraca mi poczucie humoru. Młodzież ma powoli za sobą etap dinozaurów, ale czasem wraca on do nas jak bumerang. Zwyczajna rozmowa może wystawić na szwank reputację rodzica.
-Mamo, co ją T-rexy?
-Mięso. Mówi się jedzą.
-A co ją pteranodony?
-Ryby. Jedzą, mówi się jedzą.
-Mamo, a co ją diplodoki.
-...

Szykujemy się do Świąt. Jutro kolejna partia "pisanka, pisanka kolorowa malowanka".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz